Sesje w niewielkich przestrzeniach zajmują szczególne miejsce w naszych sercach. Mieszkania pełne zakamarków, wyjątkowych przedmiotów i okien pokazujących nieznaną dotąd perspektywę, przypominają miniaturowe światy. Szczególnie gdy spokój i czułość zaczynają zastępować powietrze wokół nas.
CZTERY ŚCIANY I KILKA OKIEN
Pierwsze spotkania są podszyte lekkim stresem i ekscytacją. Chwila na poznanie się, wsłuchanie w muzykę, kilka próbnych zdjęć i kolejne godziny przestają być fotograficzną sesją. Zmieniają swój charakter, fotograf znika za zamkniętymi powiekami i zostaje tylko dwójka zakochanych, cztery ściany i cały świat żyjący za oknem, w dziwnie przyspieszonym tempie.